BRUGIA - CO ZOBACZYĆ - TOP 10
Jej Wysokość Brugia. I w zasadzie tutaj można by zakończyć wstęp. Te słowa w pełnej okazałości oddają jej majestat. "Wenecja Północy" - po stokroć tak! To nie są epitety bez pokrycia. Szczerze, od wizyty w Edynburgu żadne miasto nie zrobiło na nas tak wielkiego wrażenia jak właśnie maleńka Brugia. Żadne ze zdjęć nie jest w stanie oddać jej uroku. A tych uroków będzie dziś sporo. Zabierzemy Was bowiem w romantyczny rejs, pokażemy pocztówkowy widok, który trafił nawet na ekrany Windowsa, a także spróbujemy wspólnie doskonałych muli, które popijemy (nie może być inaczej) piwem. Przed Wami TOP 10 Brugii. Zapraszamy, naprawdę warto :)
1. REJS PO KANAŁACH W BRUGII
Jadąc do Brugii możecie zrezygnować praktycznie ze wszystkiego. Możecie odpuścić wejście na wieżę Belfort, możecie nie odwiedzić żadnego muzeum, możecie zrezygnować z piwa, czekolady czy innych smakołyków, ale nie wolno Wam nie popłynąć w rejs po miejskich kanałach. To atrakcja z tak wysokiego C, że powinna być wręcz obowiązkowa dla wszystkich odwiedzających Brugię! Co ciekawe, w mieście jest pięciu operatorów łodzi, ale każdy z nich może wozić turystów za tę samą stawkę i po tej samej trasie. Dzięki temu nie ma tu niezdrowej konkurencji. Co więcej, na wodzie w jednym momencie może znajdować się tylko 20 łodzi, więc tłoku nie będzie i każdy wyjdzie z niej zachwycony. Polecamy jednak ruszyć w rejs od razu po otwarciu kas, czyli po godzinie 10. Wówczas z pewnością unikniecie kolejek do łódek. Rejs trwa mniej więcej 30, 35 minut, a bilety można kupić w poniższych lokalizacjach:
- Coudenys, Rozenhoedkaai
- De Meulemeester, Wollestraat 32
- Gruuthuse, Nieuwstraat 11
- Michielssens, Huidenvettersplein 13
- Stael, Katelijnestraat 4
2. WIEŻA BELFORT
Obok wież Katedry Świętego Zbawiciela oraz Kościoła Najświętszej Marii Panny, Belfort jest tą najbardziej charakterystyczną i widoczną z wielu miejsc w całym mieście. Uważana za symbol Brugii XIII-wieczna dzwonnica liczy sobie 83 metry wysokości i zajmuje centralne miejsce na Grote Markt. Oprócz wspomnianej funkcji w przeszłości pełniła również rolę skarbca. Przechowywano tu przywileje miejskie, jak również najważniejsze dokumenty. Belfort szykownie prezentuje się zarówno w ciągu dnia, jak i po zmierzchu będąc wówczas pięknie oświetloną. Co ciekawe, na jej szczyt prowadzi 366 schodów, czyli dokładnie tyle ile dni mamy w roku przestępnym. Kto je pokona, ten otrzyma nagrodę w postaci panoramy miasta. Widok na Brugię mamy stąd na wszystkie cztery strony świata. Uwaga jednak na uszy! Dzwony potrafią dać na górze naprawdę potężny koncert! Wieża Belfort, jak i cała starówka w Brugii wpisana jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wstęp: 15 € (bilet normalny), dzieci do 7 roku życia wejście darmowe.
3. GROTE MARKT (RYNEK W BRUGII)
W przeszłości był tutaj... port! Dzisiaj to serce Brugii i jej centralny plac. Grote Markt to okazały, naprawdę okazały rynek, którego kupiecka historia sięga X stulecia. Wówczas to zorganizowano w tym miejscu ponoć pierwszy targ. Tradycja ta utrzymała się do dnia dzisiejszego, gdyż w każdą środę przed południem można tu zakupić świeże produkty spożywcze oraz kwiaty. Nie będzie też wielkim odkryciem napisanie, iż to właśnie tu odbywa również coroczny jarmark bożonarodzeniowy. Grote Markt otoczony jest historycznymi gmachami oraz licznymi kamienicami, w których działają dziś restauracje oraz sklepy. Oczywiście ozdobą rynku jest wieża Belfort, ale warto też zwrócić uwagę na inny z imponujących budynków. To Provinciaal Hof, który służył jako miejsca zgromadzeń władz regionalnych. Vis-à-vis Belfort podziwiać można z kolei pomnik bohaterów Brugii - tkacza Jana Breydel'a oraz rzeźnika Pietera de Coninck'a. Próżno natomiast szukać tu Ratusza - ten znajduje się na drugim, o wiele mniejszym rynku - na Placu Burg.
4. ROZENHOEDKAAI
Właśnie to miejsce w Brugii "wylądowało" na oknie powitalnym Windowsa. Jest jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne i nie da się go skopiować. Pomimo tego, że zawsze traficie tu na tłumy ludzi (chyba, że dane Wam będzie dotrzeć tu przykładowo o 4 rano), to i tak urzeknie Was swoim majestatem. Powiecie, ot kilka budynków trochę wody i jakieś tam drzewo. OK, ale jak zobaczycie to na własne oczy, to wierzcie, będziecie zbierać szczęki z ziemi. W tym malowniczym zakątku łączą się dwa kanały, a na samym rogu jednego z nich do dołu chyli się olbrzymie drzewo. Zupełnie jakby kłaniało się nam wszystkim w pas. Do tego kolorowe kamieniczki, łódki pływające po wodzie. Perełka! Nic więcej nie trzeba pisać, zobaczcie to sami!
5. MOST ŚW. BONIFACEGO
Jeśli o całej Brugii powiedzieć, że jest romantyczna, to wręcz ciężko jest znaleźć epitet do opisania tego zakątka miasta. Odwiedzenie mostu św. Bonifacego jest jakby wisienką na torcie (nie licząc rejsu kanałami) podczas zwiedzania. Ta ceglano - kamienna konstrukcja wygląda jakby żywcem przeniesiona ze średniowiecza, a tymczasem jest to jeden z najmłodszych mostów w Brugii!!! Powstał on dopiero na początku XX wieku. Kto jednak o tym nie wie, nie ma szans, by mógł się tego domyśleć. Choć wydaje się być on na mapie nieco ukryty, to tak naprawdę bardzo łatwo go zlokalizować. Wystarczy bowiem udać się na tyły Kościoła Najświętszej Maryi Panny. I na koniec jedna, ale wybitnie istotna wskazówka. Bądźcie tu wcześnie rano lub tuż przed zachodem słońca. Inaczej tłumy turystów gwarantowane.
6. BAZYLIKA ŚWIĘTEJ KRWI
To najważniejszy kościół w Brugii i zarazem jeden z najważniejszych w całej Belgii. Niepozorna i położona nieco na uboczu Placu Burg Bazylika Świętej Krwi jest w posiadaniu cennej relikwii, przez co stała się pielgrzymkowym celem dla wiernych z całej Europy i nie tylko. Chodzi o relikwię Świętej Krwi, która według tradycji jest krwią Jezusa Chrystusa. Wystawiana jest ona na widok publiczny codziennie, ale tylko przez 2 godziny - od 14.00 do 16.00. Sam rytuał jest niezwykle podniosły i gromadzi wielu chętnych, ale trzeba pamiętać o bezwzględnym zakazie robienia zdjęć. Według podań, relikwię przywiózł z Jerozolimy do Brugii jeden z flandryjskich hrabów - Derrick z Alzacji. Oprócz tego cennego skarbu, sama bryła Bazyliki Świętej Krwi jest niezwykle ciekawa, gdyż to świątynia... dwupoziomowa. Na dole znajduje się jedyna w całej Flandrii zachowana w stylu romańskim Kaplica św. Bazyla. Jej powstanie datuje się na początek XII wieku! Z kolei 300 lat później nad nią dobudowano kolejną kaplicę gotycką. I jak na ten styl architektoniczny, jest ona niezwykle barwna i przepełniona ozdobami. To właśnie na górnym poziomie odbywa się wystawienie relikwii Świętej Krwi.
7. KOŚCIÓŁ NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY
Kościół Najświętszej Marii Panny, czyli w języku flamandzkim Onze Lieve Vrouwekerk, to kolejny z symboli Brugii. Trudno się temu dziwić patrząc na jego imponującą posturę i gigantyczną wieżę, widoczną z wielu punktów miasta. Zresztą to najwyższa, mierząca prawie 116 metrów, budowla w całej Brugii. Jest to również trzecia pod względem wysokości ceglana wieża na świecie. Wyższe są jedynie dwie niemieckie wieże kościelne - w Lubece oraz Landshut. Świątynia powstała w XIII wieku i dzisiaj w głównej mierze spełnia rolę galerii sztuki. Wśród licznych malowideł i rzeźb szczególnie jedna zasługuje na uwagę i wiele osób właśnie dla niej przyjeżdża do Brugii! To rzeźba "Madonny z dzieciątkiem" zwana też "Madonną z Brugii" dłuta Michała Anioła. To jedyna z prac artysty, która opuściła rodzinne Włochy jeszcze za jego życia! Pierwotnie przygotowana dla Katedry w Sienie rzeźba powstała w latach 1503 - 1504 i finalnie została zakupiona przez Jana Mouscron pochodzącego z Brugii. Przy głównym ołtarzu stoją zaś dwa warte uwagi grobowce: Marii z Burgundii oraz księcia Karola Śmiałego z XV i XVI stulecia. Wstęp do kościoła jest darmowy, ale wówczas nie zobaczycie wymienionych skarbów. By je ujrzeć na własne oczy trzeba wykupić bilet - normalny w cenie 8 €, dzieci do 13 roku życia wstęp darmowy.
8. BEGINAŻ
Mówi się, że to najcichsze miejsce w całej Brugii i... szczerze mówiąc trudno się z tym nie zgodzić. Autentycznie, po przekroczeniu bram tego zakątka gwar nagle cichnie, zgiełk zostaje gdzieś za naszymi plecami, a wokoło słychać jedynie szum drzew. Zupełnie jakby ktoś nagle odciął prąd. Ale ale, gdzie my się w ogóle znajdujemy i czym jest ów tajemniczy beginaż? Mówiąc ogólnie jest to kompleks budynków powstały na kształt klasztoru. Zamieszkiwany był przez beginki, a więc kobiety, które oddały się życiu religijnemu, nie składając przy tym jednak ślubów zakonnych. W beginażach pomagano wiernym oraz samotnym, ale życie toczyło się tu w zamknięciu, podobnie jak w przypadku klasztorów. Beginaż w Brugii założono w 1245 roku. Na jego terenie znajduje się 30 niewielkich, bielonych domków z wysokimi oknami, a także gotycki kościół z XVII stulecia. Co ciekawe, wszystkie flamandzkie beginaże zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.
9. MINNEWATER PARK
Spacerując w okolicach Beginażu z pewnością traficie do Minnewater Park. To bardzo przyjemne miejsce, pozwalające złapać nieco oddechu po wyczerpującym penetrowaniu brugijskich atrakcji. Mnóstwo zieleni, pięknie kwitnące kwiaty, trawa zachęcająca by rzucić się na nią i może zorganizować piknik. Naprawdę można odpocząć. Uwaga jedynie na rowerzystów. Ci są dosłownie wszędzie. Kiedyś wierzono, że żyją tu nimfy wodne i stąd nazwa parku. "Minnen" znaczy bowiem po flamandzku nimfa. Położone w parku jezioro nosi z kolei określenie Jeziora Miłości i wiąże się z nim ciekawa legenda. Otóż jeśli zakochani przejdą przez most, który przerzucony jest nad jeziorem, ponoć doświadczą wiecznej miłości. Czy to prawda? Tego pewnie nie wie nikt, ale na wszelki wypadek my przeszliśmy ;)
10. SPRÓBUJ MULI, FRYTEK I GOFRÓW - SKOSZTUJ PIWA I CZEKOLADY
Na koniec czas na kulinarne doznania w Brugii, a te naprawdę mogą być niezwykłe. Co zjeść na kolację? Belgowie zajadają się w owocach morza, więc nie może być inaczej - zamawiamy garnek świeżych, gorących, parujących muli. Zresztą mule z frytkami to narodowa potrawa belgijska. Mule robione są na wiele sposobów. Te najpopularniejsze to oczywiście na bazie białego wina, ale spotkaliśmy się z propozycją podania muli w kremowym sosie czosnkowym, z dodatkiem chili i kolendry, w piwie czy z trawą cytrynową. Niebo w gębie! Co do tego? No oczywiście, że frytki! Belgia to ojczyzna frytek, a co więcej belgijskie frytki zostały wpisane Listę UNESCO! Chociaż do tej przekąski próbują przyznać się zarówno Amerykanie, jak i Francuzi, to powszechnie uważa się, że zostały one po raz pierwszy przyrządzone właśnie w Belgii. I nie, tutaj nie jemy ich z ketchupem, tutaj je się fryty z majonezem.
To może teraz coś na słodko? Na początek gofry. Brugia słynie bowiem z pysznych gofrów podawanych rzecz jasna z bitą śmietaną, owocami czy czekoladą, ale też i lodami, czy w formie wytrawnej. Do wyboru do koloru. Na pewno będzie pysznie. Podobnie rzecz ma się z czekoladą, choć to jeszcze większa miłość niż gofry. Świadczy o tym choćby fakt, iż w Brugii znajduje się Muzeum Czekolady - Choco-Story. Na miejscu można nie tylko skosztować doskonałych wyrobów, ale też poznać historię pochodzenia kakao we Flandrii czy wziąć udział w pokazie tworzenia czekolady. Sam spacer po mieście również dostarczy wielu czekoladowych wrażeń, bowiem ogrom sklepów czy wręcz salonów, gdzie można skosztować tego przysmaku jest wręcz porażający.
Najedzeni? Wypadałoby czymś popić, prawda? Skoro Brugia i Belgia to oczywiście piwo. A skoro o belgijskim piwie mowa, to na pierwszy ogień zawsze wysuwa się "piwo trapistów". Jednakże tylko bardzo nieliczne mogą posiadać w nazwie słowo "trapiści". Trunek musi spełniać bowiem szereg rygorystycznych kryteriów. W Brugii jednak są i inne miejsca oraz piwa warte uwagi. Wystarczy tylko wspomnieć browar De Halve Maan. To prawdziwa ikona w światku piwnym tego miasta. Jego historia sięga XVI wieku i rodziny Maes. Przez wieki browar przetrwał liczne wyzwania, wojny i zmiany, zawsze pozostając wiernym swej tradycji i unikalnemu procesowi warzenia. A jeśli ktoś chciałby poznać historię belgijskiego piwa w sposób bardziej nowoczesny, powinien udać się do Bruges Beer Experience. To nic innego jak interaktywne muzeum piwa. Na zdrowie!
Na zakończenie jeszcze kilka lokali odwiedzonych przez nas, które polecamy. Było smakowicie:
- Bistro de Pompe - mule na 3 sposoby, frytki, lokalne piwa
- Vlaminck '14 - mule na wiele sposobów, świetne frytki, duży wybór piw
- FritBar - Bruges - jak sama nazwa wskazuje frytki, frytki i jeszcze raz frytki
- Otto Waffle Atelier - rewelacyjne gofry, przeuroczy taras na tyłach lokalu
- Le Pain Quotidien - pyszne śniadania, rewelacyjna kawa, świetne naleśniczki w porcji dziecięcej
- Bourgogne des Flandres - niezliczony wybór piw, możliwa też degustacja w niedużych kufelkach
MAPA ATRAKCJI:
To teraz możemy się do czegoś przyznać. Belgii w ogóle nie było w naszych tegorocznych planach wyjazdowych. Owszem, Brugia raz po raz przewijała się w rozmowach, ale raczej jako odleglejszy pomysł na "zaś kiedyś". Coś nas jednak natchnęło, bilety kupiliśmy raz, dwa, bardzo spontanicznie jak na nas. I choć nie był to długi wyjazd, to prócz Brugii udało nam się jeszcze odwiedzić Brukselę. To co, kto się spodziewał, że niewielka Brugia jest aż tak "pociągająca"? Ręka
w górę :)
Do zobaczenia!
Byłam kilka lat temu w Brugii, przy okazji konferencji służbowej w Antwerpii. Mimo, że było dość pochmurno, momentami z mżawką to do tej pory nie widziałam tak magicznego miejsca jak to miasto. Oczywiście film "In Bruges" uświadomił mi istnienie tego miejsca i wtedy sobie powiedziałam - kiedyś tu będę. Minęlo pewnie z 6 lat od tamtej podrozy, ale wspomnienia i kilka zdjęć pozostaną ze mną na zawsze . Ogromnie polecam , podobnie jak autorka. Pobliska Antwerpia, w której spedziłam 6 dni rownież bardzo mi się podobała, ale to nie ten urok i romantyzm jak Brugia. Za to Bruksela w ogóle nie orzypadła mi do gustu. Świetne kompedium "must see" w Brugii, przypomniał mi piękne chwile :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńBardzo nam miło, że post się spodobał, to daje nam kopa do pracy :) Dziękujemy! W Antwerpii nie byliśmy, ale kto wie... Belgia ma jeszcze nie jedno w zanadrzu. Pozdrawiamy :)
Usuń