NAJLEPSZE NALEŚNIKI W POLSCE

Kilka lat temu ktoś nam powiedział: "jeśli chcecie zobaczyć prawdziwą zimę w górach to jedźcie w Góry Sowie". I pojechaliśmy. Tylko dlaczego ten ktoś nie powiedział nam, że najbardziej magiczną zimę zobaczymy w Izerach? Wówczas dotarlibyśmy tu o wiele, wiele szybciej. Jednak, jak zwykło się mówić, lepiej późno niż wcale ;) Bowiem to, jaką zimę ujrzeliśmy na izerskich szlakach sprawiło, że szczęk z podłogi długo nie mogliśmy zebrać. Dzisiaj chcemy Wam pokazać ledwie namiastkę tych cudowności zabierając Was w niezwykłe miejsce - do Chatki Górzystów, na bodaj najlepsze naleśniki w Polsce. Mówią i piszą o nich wszyscy, a my możemy potwierdzić - po stokroć warto. Gotowi na mroźną, zimową wędrówkę? No to zaczynamy :)


Naszą wędrówkę rozpoczynamy przy dolnej stacji kolei gondolowej w Świeradowie-Zdroju, przy ulicy Źródlanej. Stwierdziliśmy, iż przed nami cały dzień drogi, a zatem zdecydowaliśmy się na wjazd do góry w kolejkowym wagoniku. Przyjemność ta kosztowała nas 55 złotych od osoby. Bilety możecie kupić na miejscu w kasie (płatność gotówką) lub w automacie (płatność kartą), a także on-line tutaj. Różnicy w cenie przy zakupie stacjonarnie oraz internetowo nie ma jednak żadnej. A zatem bilety w dłoń i po kilku minutach wysiadamy z wygodnej gondoli na Stogu Izerskim, tuż przed Schroniskiem PTTK, na wysokości 1060 metrów n.p.m..
  



Tak naprawdę to właśnie tutaj zaczyna się nasz właściwy szlak. I tutaj po raz pierwszy zbieraliśmy szczęki z podłogi, a w zasadzie ze śniegu. Naszym oczom ukazały się bowiem cudnie ośnieżone drzewa ze zmrożonymi gałązkami. Błękitne niebo, słońce i ten śnieg. Cudo! Spójrzcie sami...
 


Sprzed Schroniska PTTK na Stogu Izerskim ruszyliśmy zielonym, czerwonym oraz żółtym szlakiem w kierunku Przełęczy Łącznik i Kamienia Zośki (Sophienweg). To łatwa, około półtorakilometrowa trasa biegnąca najpierw nieco ostrzej pod górę, a następnie łagodnie opadająca w dół.  To właśnie na Łączniku warto zrobić sobie małą przerwę. Kawa, owoc czy baton czekoladowy to idealny pomysł. Jest tu bowiem przytulna wiata turystyczna, która już z daleka zaprasza wędrowców na kilka chwil odpoczynku. Na Łączniku zmieniamy też szlak. Zostawiamy za plecami kolory żółty i zielony, a ruszamy czerwonym wzdłuż tak zwanej Drogi Telefonicznej.
 






Odcinek od Łącznika do Polany Izerskiej liczy sobie 4 kilometry długości. Nie jest on w żaden sposób absorbujący ani trudny. Maszerujemy lekko w dół, po doskonale wyratrakowanej nawierzchni. To niezwykle popularna trasa wśród narciarzy biegowych, których w Izerach nie brakuje. Mijamy ich całkiem sporo, niekiedy pozdrawiając się wzajemnie, a nawet zamieniając kilka słów. Na widoki podczas tego odcinka nie ma jednak co liczyć. Ale spokojnie, za chwilę to się zmieni, i to z nawiązką.



Po 4 kilometrach spokojnego marszu wychodzimy na jedno z piękniejszych miejsc w całych Izerach - Polanę Izerską. Ta rozległa, sporych rozmiarów łąka położona jest na wysokości 965 metrów n.p.m.. Aż wierzyć się nie chce, że jeszcze 200 lat temu był tu całkiem ciemny las, którzy wykarczowali drwale. W XIX wieku mieściła się tu nawet niewielka osada, z gospodą do której docierali kuracjusze ze Świeradowa. Latem ponoć jest tu cudownie, ale zimowa aura na Polanie Izerskiej dosłownie odebrała nam mowę. Biel, biel i jeszcze raz biel. I jeszcze te karkonoskie szczyty na horyzoncie... Szrenica, Łabski Szczyt, Śnieżne Kotły, a nawet Śnieżka! Wygrać taką pogodę? To aż nie do uwierzenia...
 




Z Polany Izerskiej do celu naszej wyprawy już niedaleko. Około 3,5 kilometra i to w dodatku maszerując w dół. Początkowo podążamy w dalszym ciągu czerwonym szlakiem, by ostatecznie pozostać jedynie na niebieskim, który doprowadzi nas bezpośrednio pod Chatkę Górzystów. Szlak ten ponownie nie jest szlakiem widokowym, choć zmienia się to w momencie wyjścia na Halę Izerską i Rezerwat Torfowiska Doliny Izery. Jeszcze tylko dwa, trzy niewielkie łuki i oto jest - Chatka Górzystów, a w niej... tytułowe naleśniki!!!





I zanim o tych naleśnikach, po które nastaliśmy się w gigantycznej kolejce to słów kilka wypada napisać o samej Chatce Górzystów. Niegdyś znajdowała się tutaj nadgraniczna wieś Groß-Iser, czyli Izera. Jej założycielem i pierwszym osadnikiem okazał się czeski uciekinier, który pierwszy dom postawił w 1630 roku. Przez ponad 300 lat wioseczka przeobraziła się w sporą wieś z młynem, dwiema szkołami, schroniskami, budynkami celnymi oraz 43 domami mieszkalnymi. Kres Groß-Iser położyła rzecz jasna II wojna światowa i przymusowe przesiedlenia ludności. Mówi się, iż ostatni mieszkaniec wioski opuścił ją 24 października 1945 roku. Ze wszystkich wspomnianych budynków pozostał jeden - budynek szkoły, a jest nim właśnie... Chatka Górzystów. Miejsce klimatyczne ze wszech miar. Wystarczy ledwie przekroczyć jej próg, by wręcz przenieść się w czasie. Jak mówią o niej gospodarze: "Nie ma tutaj wygód i z pewnością nie spodoba się to miejsce osobom lubiącym luksusy. Prąd pojawia się od wielkiego święta lub wcale, jako oświetlenie służą świeczki lub latarki, a w piecach trzeba palić samemu".
  

 
A teraz czas na clou programu, a więc naleśniki!!! Kogo nie spytasz o Izery to od razu mówi o naleśnikach z Chatki. I nie ma się co dziwić są po prostu doskonałe! Choć rozmiary porcji mogą przyprawiać o lekki zawrót głowy. Dostajecie bowiem olbrzymich rozmiarów biszkoptowy naleśnik, po brzegi wypełniony twarogiem i gęsto oblany jagodami. Palce lizać! Puszyste naleśniki znane są na całą Polskę, autentycznie! Ich oryginalny przepis jest ponoć pilnie strzeżony. Pochodzi sprzed wojny od pani Zenderowej, mieszkanki wsi Groß-Iser. I mówiąc wprost, nie zrażajcie się jeśli macie stać godzinę po nie w kolejce. Będziecie zachwyceni!!!
  


A po jedzeniu czas wracać w drogę powrotną. Tym razem trzymaliśmy się już tylko niebieskiego szlaku podążając tak zwaną Starą Drogą Izerską, mijając Źródło Doktora Adama, aż do centrum Świeradowa. 8 kilometrów wędrówki, które idealnie uporały się z trawieniem najlepszych naleśników w Polsce ;)



Wszystkie mapy i graficzny opis szlaków pokazujemy Wam dzięki aplikacji mapa-turystyczna.pl

To oczywiście nie była nasza pierwsza wizyta w Górach Izerskich. Wcześniej odwiedziliśmy je podczas zdobywania Wysokiej Kopy i naszej przygody z Koroną Gór Polski. Relację z tej wyprawy możecie przeczytać tutaj. W czasie tegorocznej wycieczki udało nam się również zdobyć najwyższy szczyt po czeskiej stronie Izerów - Smrk. Jednak o tym przeczytać przy innej okazji. Z kolei spoilerując nieco przyszłość możemy zdradzić, iż mamy już plan na powrót w Góry Izerskie w czasie kolejnej zimy. Ba, mamy nawet gotową mapę szlaków, które chcemy przejść i punktów, do których chcielibyśmy dotrzeć. Brzmi chyba całkiem zachęcająco, prawda? :)

Do zobaczenia!

Komentarze

  1. Ahoj. Miło się czyta. Takiej pogody nie da się zamówić. Trzeba mieć nie lada szczęście. A naleśniki? Cóż wyglądają i imponująco i...smakowicie! Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy za miłe słowa :) a naleśniki...są znakomite!!! Pozdrawiamy :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

EDYNBURG - CO ZOBACZYĆ - TOP 15

SARDYNIA - CO ZOBACZYĆ - TOP 10 ATRAKCJI NA POŁUDNIU WYSPY

WIELKOPOLSKIE WĘDRÓWKI: TOP 10 ZAMKÓW I PAŁACÓW WIELKOPOLSKI

ŚLADAMI HARREGO POTTERA PO EDYNBURGU

Z DUBLINA NA KLIFY - PÓŁWYSEP HOWTH

TOP 5 PLAŻ NA POŁUDNIU SARDYNII

ŠTRBSKÉ PLESO I WYCIECZKI PO OKOLICY

TOP 5 MIEJSC, KTÓRE TRZEBA ZOBACZYĆ NA KORFU

JEZIORO COMO - VARENNA, BELLAGIO, LECCO

PROSTE PORADY JAK SPAKOWAĆ SIĘ W BAGAŻ PODRĘCZNY