NESEBYR - SPACER PO MIEŚCIE

Bułgaria - jeden z wielu wakacyjnych "rajów" polskich turystów. W miarę niedaleko, atrakcyjnie cenowo i przede wszystkim bardzo słonecznie. Brzmi zachęcająco? Jeśli tak, to pora nieco bardziej wgryźć się w temat i wyściubić nos z hotelowego basenu. A wierzcie nam, warto to zrobić. Bułgarskie wybrzeże jest bowiem naprawdę atrakcyjne. Malownicze zatoczki, trudniej dostępne plaże i pocztówkowe miasteczka z Listy UNESCO. Jednego z nich nie sposób pominąć. Bułgarski magnes, perła Morza Czarnego - właśnie tak nazywany jest Nesebyr (Nesseber). Latem zapewne pęka w szwach niczym chorwacki Dubrownik, ale po sezonie oddaje swoje piękno w pełnej krasie. Ale wiecie co? Nie przedłużajmy, chodźmy razem na wspólny spacer. Nie pożałujecie :)


Na początek, przed samym zwiedzaniem, garść faktów historycznych. Nesebyr jest miejscem bardzo starym, liczy sobie około 3200 lat. Mesambia, bo tak zwało się ono początkowo, było najpierw tracką osadą, następnie kolejno władanie przejmowali w nim Grecy, Rzymianie, później Turcy, aż w końcu ponownie trafiło na karty niepodległej Bułgarii. Od 1983 roku cała starożytna część Nesebyru została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Co ciekawe, właśnie ta najstarsza część miasta była niegdyś wysepką. Dzisiaj jest połączona ze stałym lądem kilkusetmetrową groblą. I właśnie w tym miejscu rozpoczniemy nasze zwiedzanie. Tutaj bowiem rozpościera się epicki widok na miasto i stąd robi się słynne fotografie z nesebyrskim wiatrakiem w tle.
  


Ów wiatrak jest niewątpliwie symbolem miasta. Jednak to co dziś mamy okazję podziwiać, to tylko replika poprzedniego młyna wykonana w 1944 roku. Oryginał uległ zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi i potężnej burzy w 1929 roku. Sama lokalizacja wiatraka nie jest przypadkowa. To właśnie na wąskim przesmyku oddzielającym nową część miasta od tej najstarszej młyn mógł pracować w zasadzie bez przerwy. Wszystko za sprawą silnych morskich wiatrów. Co ciekawe, w przeszłości w Nesebyrze znajdowało się aż 5 wiatraków. Do dziś przetrwały ledwie 2. Pozostałości tego drugiego - kamiennego można podziwiać na północnym krańcu miasta, przy ulicy Krajbrezhna. Z kolei po drugiej stronie grobli znajduje się pomnik św. Mikołaja, patrona rybaków.
 


Spod wiatraka już zaledwie kilka kroków do głównej bramy miejskiej i pozostałości murów, które otaczały niegdyś cały Nesebyr. To bardzo przyjemne i fotogeniczne miejsce, więc kilka chwil na pewno tutaj spędzicie. A dalej już musicie dokonać wyboru - albo kierujecie się prosto uliczką Mesembrija w kierunku większości atrakcji, albo odbijacie lekko w prawo w ulicę Mena, by dojść na punkt widokowy i podziwiać wybrzeże Morza Czarnego. Nesebyr naprawdę nie jest duży, więc wszędzie i tak prędzej czy później dojdziecie, a włócząc się po urokliwych uliczkach tej mieściny zobaczycie nawet więcej niż początkowo zakładaliście.
 



My wybraliśmy drugą trasę. Doszliśmy na punkt widokowy, by tuż obok podziwiać Cerkiew św. Jana Aliturgetos. Potem zagłębiliśmy się w gąszcz nesebyrskich uliczek, które po sezonie są autentycznie przepiękne. Co prawda nie należą one do najprostszych, bo tu kamienie, tam bruk, więc obcasy i dziecięce wózki nie będą miały zbyt łatwo. Spacerując możemy natknąć się na niezwykle charakterystyczne domy. Podobne znajdują się w Sozopolu. Posiadają one kamienny parter i piętro o drewnianej, lekko wysuniętej do przodu konstrukcji. Dzięki temu w upalne dni (a tych przecież jest mnóstwo) dają one o wiele więcej cienia. 
 





Oprócz domów co kawałek napotkacie cerkwie. Autentycznie! W końcu Nesebyr nazywany jest "miastem 40 cerkwi". W odleglejszych czasach nazwę tę należałoby zmienić na 80 cerkwi, gdyż właśnie tyle świątyń znajdowało się w tym niewielkim mieście w czasach jego największego rozkwitu! O tych najważniejszych kilka słów więcej zaraz napiszemy, ale przecież i te pozostałe zasługują na uwagę. Podczas spaceru na pewno dotrzecie do Cerkwi św. Szczepana, w której mieści się dziś muzeum, Cerkwi św. Jana Chrzciciela, Cerkwi św. Spasa, Cerkwi Świętych Archaniołów Michała i Gabriela czy Cerkwi  Świętej Bogarodzicy.


Jednakże żadna z powyższych nie może równać się swoimi rozmiarami z ruinami Cerkwi św. Zofii. I choć to ledwie jej pozostałości, to robią one gigantyczne wrażenie. Nagle, pośrodku gąszczu uliczek, domów, wychodzicie na wielki plac, na którym widnieją ruiny najstarszej świątyni w całym Nesebyrze. Jej początki sięgają przełomu IV i V stulecia. Natomiast swój obecny wygląd uzyskała na początku IX wieku. W średniowieczu cerkiew pełniła funkcję katedry diecezji metropolitalnej - stąd jej druga nazwa Stara Metropolija. Jej rozmiary po dziś dzień imponują na tle niewielkiego Nesebyru. Świątynia była długa na 25 i szeroka na 22 metry! "Początek końca" cerkwi przypada na rok 1257, kiedy to flota wenecka zaatakowała Nesebyr całkowicie plądrując kościół i rabując oraz wywożąc z niej najcenniejsze relikwie. Przez stulecia popadała w ruinę, by na przełomie XVIII i XIX wieku osiągnąć wygląd taki, jaki zachował się po dzień dzisiejszy. Jeśli nastawiacie się na zdjęcia w Nesebyrze, to zróbcie je właśnie tutaj. Odpowiednie światło, doskonałe kamienne tło, to będzie to! Dla fotografa świątynne ruiny to idealne pole do popisu. Ponadto to również nieco nostalgiczne miejsce, w którym siedząc na schodach przed wejściem można poczuć ducha minionych wieków i na wysokich obrotach uruchomić wyobraźnię.





Nieco więcej czasu zarezerwujcie też na Cerkiew Chrystusa Pantokratora, która jest jednym z najlepiej zachowanych obiektów w całym mieście! Początki kościoła datuje się na przełom XIII i XIV wieku i osobę cara Iwana Aleksandra. W jego wnętrzu znajduje się obecnie niewielka galeria sztuki. Jednakże z zewnątrz świątynia prezentuje się wybitnie okazale. Samo jej umiejscowienie - w niewielkim ogrodzie, pomiędzy drzewami, już nadaje odpowiedniego kolorytu i smaku. Ściany cerkwi wykonane są z cegły i kamienia naturalnego, ale gdzieniegdzie dostrzec można dodatkowe, delikatne dekoracje ceramiczne. Krótko mówiąc - jest ona po prostu piękna. Kropka.
 





Słów kilka warto jeszcze wspomnieć o punktach widokowych. Jeden już znacie - na końcu ulicy Mena, ale jest jeszcze drugie miejsce skąd można podziwiać kuszącą toń Morza Czarnego oraz odleglejsze zakątki bułgarskiego wybrzeża. W tym celu udajcie się na ulicę Krajbrezhna, najlepiej w okolice kamiennego młyna oraz ruin Cerkwi Świętej Bogarodzicy. Pięknie widać stąd panoramę Słonecznego Brzegu, nieco dalej ujrzycie Sweti Włas, a najbardziej na wschodzie pysznić się będzie Przylądek Emine. 
 


Z innych atrakcji wartych zobaczenia na pierwszy plan wysuwają się Muzeum Archeologiczne, w którym można zobaczyć ślady odległej epoki trackiej znalezione w mieście. Jest w nim również przebogata kolekcja ikon prawosławnych, monet z V wieku, a także wyrobów garncarskich i biżuterii. Z kolei mieszczące się w sąsiedztwie portu Muzeum Etnograficzne zapozna Was z życiem, tradycjami i zwyczajami narodu bułgarskiego. Odwiedzić możecie także Łaźnie Tureckie,  przypominające czasy rządów Imperium Osmańskiego. Mówi się, że kiedyś odpoczywał w nich sam cesarz Konstantyn IV. Do dnia dzisiejszego zachowały się niestety jedynie wykopaliska. Próżno więc szukać tu jakichkolwiek oznak tureckiego luksusu i splendoru, ale fani tego typu zabytków z pewnością będą usatysfakcjonowani.





Spytacie ile dni przeznaczyć na Nesebyr? Odpowiedź z pewnością nie może być jednoznaczna. My spędziliśmy tu cały jeden dzień i dotarliśmy tam gdzie chcieliśmy, a nawet zobaczyliśmy więcej, zjedliśmy pyszną kolację i załapaliśmy się na zachód słońca. Jeśli jednak oprócz włóczenia się po miasteczku zapragniecie skorzystać choćby z morskiej oferty, czyli kąpieli słonecznych, plażowania bądź wypłynięcia w rejs po okolicy to musicie spędzić tu co najmniej 2, jeśli nie 3 dni. Wszystko zależy od Waszych chęci, możliwości i potrzeb. Jedno jest pewne - Nesebyrem nie można być zawiedzionym! I to przyznajemy całkowicie otwarcie :) 




MAPA ATRAKCJI:
 
Tradycyjnie, by ułatwić Wam poruszanie się po mieście zostawiamy mapkę z zaznaczonymi na niej wszystkimi opisanymi przez nas punktami i atrakcjami. Korzystajcie do woli :)


Z ręką na sercu przyznajemy, że w szczycie sezonu chyba byśmy tu nie wytrzymali. I sam Nesebyr zapewne też ledwo co wytrzymuje. Jego majestat owszem przyciąga tłumy, ale kręte i wąskie uliczki już chyba niekoniecznie dają sobie radę. Jeśli więc macie ochotę zobaczyć to miasteczko w pełnej okazałości, nie stresując się tłumami i spokojnie spacerując, wybierzcie się późną wiosną lub wczesną jesienią. Gwarantujemy, to będzie strzał w dziesiątkę :)

Do zobaczenia!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

EDYNBURG - CO ZOBACZYĆ - TOP 15

SARDYNIA - CO ZOBACZYĆ - TOP 10 ATRAKCJI NA POŁUDNIU WYSPY

WIELKOPOLSKIE WĘDRÓWKI: TOP 10 ZAMKÓW I PAŁACÓW WIELKOPOLSKI

ŚLADAMI HARREGO POTTERA PO EDYNBURGU

Z DUBLINA NA KLIFY - PÓŁWYSEP HOWTH

TOP 5 PLAŻ NA POŁUDNIU SARDYNII

ŠTRBSKÉ PLESO I WYCIECZKI PO OKOLICY

TOP 5 MIEJSC, KTÓRE TRZEBA ZOBACZYĆ NA KORFU

JEZIORO COMO - VARENNA, BELLAGIO, LECCO

PROSTE PORADY JAK SPAKOWAĆ SIĘ W BAGAŻ PODRĘCZNY