PODSUMOWANIE ROKU 2021
Kolejny rok minął. Czy był bardziej łaskawy niż poprzedni? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Pandemia zagościła u nas na dobre i z pewnością nie możemy jeszcze powiedzieć, że wracamy do normalności. Lecz pomimo faktu, że znów wiele naszych planów legło w gruzach, cieszymy się z każdej chwili i z każdego miejsca, które udało nam się zobaczyć. Zapraszamy Was więc na wspólne wspominki. Oto nasze podsumowanie 2021 roku :)
STYCZEŃ
Początek roku przywitał nas zimową aurą, co nas bardzo ucieszyło. Jesteśmy z tych, którzy uważają, że nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania. Dlatego gdy termometr pokazuje -15 stopni Celsjusza, a na niebie świeci piękne słońce, nie możemy usiedzieć w domu. Gorąca herbatka w termosie i wycieczka są obowiązkowe! Rozpoczęliśmy od wizyty w naszym ulubionym Rogalinie, by zakończyć miesiąc wchodząc na Ślężę i jak dzieci cieszyć się śniegiem. Spytacie dlaczego akurat Ślęża? Otóż tutaj rozpoczęła się nasza przygoda z Koroną Gór Polski i mamy do tego niewysokiego szczytu olbrzymi sentyment.
LUTY
Choć rok wcześniej w Poznaniu śniegu nie widzieliśmy ani razu, to tym razem nawet lutym udało nam się nim nacieszyć. W walentynkowy poranek postanowiliśmy spakować sanki i zabrać córkę do Będlewa. My podarowaliśmy sobie romantyczny spacer, a Marysia miała niesamowitą frajdę z zimowej przejażdżki w parku należącym do XIX-wiecznego pałacu. W gruncie rzeczy, cały początek roku można nazwać zamkowo - pałacowym, ponieważ tydzień później zwiedzaliśmy już największy barokowy zamek w Wielkopolsce. Zamek w Rydzynie. Więcej o tym miejscu możecie przeczytać TUTAJ. Musimy przyznać, że w także w lutym podjęliśmy ważną dla nas decyzję. Decyzję o zakupie auta, co do którego mieliśmy niecne plany.
MARZEC
Rozmawiając o tym, że chyba nigdy o tej porze nie byliśmy nad morzem, uznaliśmy że nie ma innej opcji jak spakować się i ruszyć nad Bałtyk. Wybór padł na Gdańsk, a właściwie Wyspę Sobieszewską, która leży w granicach miasta. Przyznać trzeba, że miejsce nas zachwyciło i możemy to stwierdzić z absolutnym przekonaniem, ponieważ przeszliśmy całą wyspę wzdłuż i wszerz. Dacie wiarę, że na samej wyspie są aż dwa rezerwaty przyrody, a w jednym z nich można obserwować foki w naturalnym środowisku? To tu Wisła wpada do Morza Bałtyckiego i to tu rozpoczęło się nasze zainteresowanie awifauną, czyli ptakami, które rozwijaliśmy w ciągu kolejnych miesięcy. Dla kochających naturę jest to idealne i spokojne miejsce. W ostatni weekend marca wybraliśmy się także do podpoznańskich Koszut, gdzie podziwiać można zabytkowy dwór. Zrodził się wtedy pomysł, by przygotować dla Was post o wielkopolskich zamkach i pałacach, a taki dworek to byłaby ciekawostka w tym zestawieniu. Cel zrealizowaliśmy - zapraszamy do lektury TUTAJ. Chcieliśmy Wam również podziękować za udział w naszych instagramowych QUIZach, które tak Wam się spodobały, że w marcu zrobiliśmy już 20-ty!
KWIECIEŃ
Wiosna to czas, gdy wiele ptaków wraca do Polski. Zachęceni ptasimi spacerami po Wyspie Sobieszewskiej, postanowiliśmy odwiedzić chyba najlepsze miejsce w Polsce do obserwacji tych zwierząt - Park Narodowy "Ujście Warty". Był to strzał w dziesiątkę, od razu zakochaliśmy się w nim i już wtedy wiedzieliśmy że jeszcze tu wrócimy! Ilość ptaków, które mieliśmy możliwość tam obserwować bez wątpienia potrafiła przyprawić o zawrót głowy. Odkryliśmy też ciekawe miejsce dosłownie 10 minut jazdy od naszego domu, czyli molo w Chybach.
MAJ
Większość ludzi z niecierpliwością czeka na początek maja. Majówka była jednak bardzo deszczowa. Na szczęście już tydzień później pojechaliśmy odkrywać uroki Śmiełowa - zabytkowy pałac mieszczący Muzeum Adama Mickiewicza oraz park z 1800 roku. Pod koniec maja zrobiliśmy natomiast to, na co czekaliśmy od dawna - "rzuciliśmy wszystko i wyjechaliśmy w Bieszczady". Mimo naszej miłości do gór, nikt z nas nie był wcześniej w tym paśmie górskim. Jak łatwo się domyślić, głównym celem był najwyższy szczyt, czyli Tarnica. Udało nam się jednak pospacerować po wielu innych szlakach, o czym przeczytajcie w naszym wpisie o Bieszczadzkim Parku Narodowym.
CZERWIEC
Tuż przed sezonem wakacyjnym udało nam się także wyskoczyć do Międzyzdrojów i Wolińskiego Parku Narodowego. Po intensywnym czasie w Bieszczadach chcieliśmy dać Marysi radość z beztroskiego biegania w wodzie i robienia babek z piasku. Jej radość i uśmiech na twarzy były bezcenne. Wspólnie odwiedziliśmy Pokazową Zagrodę Żubrów i Oceanarium. Zgodnie stwierdziliśmy, że tego nam było trzeba.
LIPIEC
Mamy to do siebie, że nie lubimy podróżować w okresie wakacyjnym. Póki Marysia jest mała, możemy sobie pozwolić na unikanie dalszych wyjazdów w tym terminie. Stawiamy za to na krótkie wycieczki. I tak oto po raz kolejny trafiliśmy do Gniezna. Tym razem poszukiwaliśmy wspólnie ze znajomymi królików na Trakcie Królewskim. Innego dnia zawitaliśmy do Lądu, by zanurzyć się w przepięknie kwitnącej lawendzie z widokiem na Opactwo Cystersów. Napisaliśmy o tym post "Wielkopolskie Wędrówki: Ląd - przez lawendę do opactwa". Dla Marysi atrakcją miesiąca była pierwsza jazda tramwajem, a ostatni dzień lipca spędziliśmy w Parku Krajobrazowym im. Dezyderego Chłapowskiego.
SIERPIEŃ
Na ten moment czekaliśmy od początku roku. To właśnie na początku sierpnia zrealizowaliśmy swój cel - pierwsza noc w aucie. Bardzo podekscytowani, ale również niepewni jak zareaguje na to Marysia, pojechaliśmy na kemping. Nasze obawy były niepotrzebne. Zaledwie kilka dni po wizycie na "Campingu Lipno" w Stęszewie ruszyliśmy w Karkonosze. Z czystym sumieniem możemy polecić "Camp Port Biwak" w Jeleniej Górze - Sobieszów, gdzie spędziliśmy cudowny, rodzinny czas i dalej testowaliśmy spanie w aucie. Spokojnym tempem przechadzaliśmy się po Szklarskiej Porębie, rynku w Jeleniej Górze oraz dotarliśmy pod Wodospad Szklarki i na Zamek Chojnik. Również w tym miesiącu udzieliliśmy wywiadu dla radia RMF MAXXX na temat wakacji z dziećmi.
WRZESIEŃ
Tak jak sobie postanowiliśmy, wróciliśmy do naszego tegorocznego odkrycia ponownie. Tym razem pod koniec lata. Jakie było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że Park Narodowy "Ujście Warty" wygląda zupełnie inaczej po kilku miesiącach! Miejsca, które wiosną były pod wodą teraz ukazały swoje nieco bardziej suche oblicze. Mieliśmy nadzieję, że będziemy mieli możliwość obserwacji nowych gatunków ptaków, ale w prezencie dostaliśmy coś jeszcze wspanialszego. Dosłownie przez ponad godzinę staliśmy w miejscu i obserwowaliśmy konie i krowy, które wspólnie kąpią się i przeprawiają przez rzekę. Czegoś takiego nie doświadczyliśmy nigdy. Natura w czystej postaci. Po drugiej wizycie upewniliśmy się tylko, że Park Narodowy "Ujście Warty" jest w naszej prywatnej czołówce parków narodowych w Polsce i wiemy na pewno, że wrócimy jeszcze nie raz. W różnych porach roku. Przy okazji odwiedziliśmy także Frankfurt nad Odrą, a następnie wróciliśmy do Międzyzdrojów, by znów spać w aucie, na "Camper Park Beach", praktycznie na plaży, z widokiem na zachód słońca. Pogoda sprzyjała, więc na początku jesieni znów wybraliśmy się do naszego ukochanego Rogalina.
PAŹDZIERNIK
Nowy miesiąc = nowa podróż. Tym razem wraz z przyjaciółmi wybraliśmy się na odkrywanie największej niemieckiej wyspy - Rugii. Wierzcie nam, byliśmy niesamowicie zaskoczeni pięknem tego miejsca. Przyznamy szczerze, że nie tego się spodziewaliśmy. Wiele razy byliśmy nad Bałtykiem, ale Rugia to wybrzeże Morza Bałtyckiego całkowicie inne niż nasze, polskie. Na próżno szukać tu budek z goframi, a miejsce milionów parawanów zastąpiła czysta natura. Strzeliste klify, park narodowy, obłędne zachody słońca. Polecamy każdemu, a jeśli chcecie poznać szczegóły, przeczytajcie nasz post o Rugii.
LISTOPAD
Po dokładnie dwóch latach wróciliśmy na Ukrainę. Wielu może być zaskoczonych, ale tak, ponownie w listopadzie. 24 miesiące wcześniej zwiedzaliśmy Kijów, a tym razem polecieliśmy do miasta zupełnie innego niż stolica. Według nas znacznie bardziej klimatycznego, mającego swój niepowtarzalny urok. Lwów ma naprawdę wiele do zaoferowania, a lokalizacja tak bliska naszej granicy powoduje, że aż żal go nie odwiedzić. O tym co warto zobaczyć w tym mieście przeczytajcie TUTAJ.
GRUDZIEŃ
Zima nie zaczęła się dla nas łaskawie. Choć nie z wielkim wyprzedzeniem, ale mieliśmy zaplanowany wyjazd do Jordanii. Nie mogliśmy się już doczekać, wszystko układało się po naszej myśli. Jednak 3 dni przed wyjazdem okazało się, że ze względu na ryzyko zamknięcia granic podróż została odwołana. Pozostaje nam mieć nadzieję, że co się odwlecze to nie uciecze. Trzeba przyznać, że w zamian za to spędziliśmy bardzo kreatywny czas realizując zadania z naszego domowego kalendarza adwentowego. Co więcej, znów zima uraczyła nas śniegiem, a my już ponad rok zapraszaliśmy Was na nasze QUIZy na Instagramie. Udało nam się również odwiedzić bardzo klimatyczny park iluminacji w Poznaniu - "Lumina Park". I oczywiście na koniec nadszedł jeden z piękniejszych okresów w roku - Święta Bożego Narodzenia.
Po podsumowaniu tego roku doszliśmy do wniosku, że ostatni, trudny dla nas wszystkich czas nie poszedł na marne, nauczył nas wręcz czegoś bardzo ważnego - SPONTANICZNOŚCI. Powiedzmy sobie szczerze, dotychczas większość podróży planowaliśmy z dużym wyprzedzeniem i dość szczegółowo. Teraz jest to czasem niemożliwe. Dlatego nie wybiegamy w dal, nie planujemy wyjazdów na jesień przyszłego roku. Będziemy czerpać ile się da z czasu, który mamy TU i TERAZ. Życzymy sobie, aby nadal móc pisać dla Was i relacjonować nasze eskapady. W końcu udało nam się w tym roku napisać dla Was 21 postów. A Wam życzymy, abyście byli zdrowi i energiczni, by spełniać najskrytsze marzenia!
Do zobaczenia w przyszłym roku!
:)
OdpowiedzUsuń