KULINARNY KIJÓW
Pora na kolejny post z cyklu co i gdzie zjeść. Kijów pod tym względem nie dość, że oszałamia ilością miejsc do wyboru to jeszcze proponuje kuchnię zbliżoną do polskiej, ale jednak nieco odmienną. W większości tradycyjną, ale niekiedy przełamywaną nowoczesną nutą. Wschodnie specjały kojarzą się przeważnie z dużą ilością mięsa, jednak spokojni mogą być zarówno wegetarianie jak i weganie. To już ostatni post z Kijowa, ale co tu dużo mówić - z pewnością najsmaczniejszy. Zapraszamy!
1. SŁODKOŚCI
Ukraińcy wprost lubują się w słodkościach, o czym szczerze mówiąc przed przyjazdem tutaj nie wiedzieliśmy. Jakoś inne nacje bardziej nam w tym temacie się kojarzyły, a tymczasem czekolady, chałwy czy serniki i wszelkiej maści torty - to ich specjalność. Co więcej są to naprawdę wysokiej klasy smakołyki, bez względu na to czy podane na złotym talerzu w eleganckiej restauracji czy kupione w papierowej torbie na straganie. Przy tej okazji warto wspomnieć o jednym z największych producentów wyrobów cukierniczych na świecie - Roshen, który pochodzi właśnie z Ukrainy! Założony w 1996 roku koncern szczyci się tym, że w swojej ofercie posiada nawet 350 rodzajów słodyczy, a o wysokim poziomie spożycia świadczy fakt iż produkcja sięga nawet 300 tysięcy ton rocznie. Mówiąc wprost, jeśli nie jesteście na rygorystycznej diecie naprawdę spróbujcie ukraińskich słodyczy, bo może się okazać, że to jedne z lepszych specjałów jakich w ogóle kosztowaliście ;)
2. JEDZENIE I POTRAWY
Można by się spierać od której potrawy zacząć. Skoro jednak obiad zaczyna się od zupy to pierwszeństwo oddajmy barszczowi. Narodowa potrawa ukraińska króluje wręcz na restauracyjnych stołach. I nie jest to jedynie wodnisty wywar, ale naprawdę pożywna zupa z odpowiednią "wkładką". Na talerzu znajdziecie mnóstwo buraków, kapustę, a nawet fasolę oraz inne warzywa. Na sam wierzch jeszcze spory kleks śmietany, a obok talerza obłędne czosnkowe bułeczki. Co ciekawe, barszczu próbowaliśmy w kilku knajpkach i za każdym razem smakował on inaczej.
Czas na drugie danie, które śmiało może konkurować z barszczem o miano narodowej potrawy. To wareniki, czyli odpowiednik naszych pierogów. Podobnie jak w kuchni polskiej, na Ukrainie również panuje dowolność jeśli chodzi o ich nadzienie. Mogą być one zrobione zarówno na słodko jak i na słono. Z mięsem, kapustą, ziemniakami czy serem. Jak kto lubi. Podaje się je na przykład ze śmietaną, ale niekiedy warenikom towarzyszy też sos chrzanowy czy brusznica.
Chicken Kiev, czyli propozycja dla mięsożernych. Znów znajdziemy jego odpowiednik w kuchni polskiej, bowiem potrawa ta nieco przypomina kotlet de volaille. Jest to najczęściej pierś z kurczaka, wewnątrz której roztacza się maślane nadzienie. Mięso jest opanierowane bułką tartą, a następnie smażone i pieczone. Danie zwykle podane jest na ziemniaczanym purée, choć i w tym wypadku stosowane są najróżniejsze wariacje.
Na koniec jeszcze jedna zupa, a mianowicie bogracz. Co prawda jest to zapożyczenie z kuchni węgierskiej gdyż chodzi o nic innego jak słynną zupę gulaszową. Jako, że Ukraina z Węgrami jednak graniczy to nie ma się co dziwić, że i ta potrawa jest popularna u naszych wschodnich sąsiadów. Smakuje za to zupełnie inaczej niż jej madziarska starsza siostra.
3. POLECANE MIEJSCA
Skoro już wiecie czego spróbować i co zjeść będąc w Kijowie, mamy dla Was jeszcze kilka rekomendacji jeśli chodzi o to gdzie zjeść.
Kijów to miasto, w którym na pewno nie będziecie chodzić głodni. Ponadto jak sami możecie się przekonać wyprawa do restauracji naprawdę nie wiąże się tutaj z wydaniem dużych pieniędzy :)
1. SŁODKOŚCI
Ukraińcy wprost lubują się w słodkościach, o czym szczerze mówiąc przed przyjazdem tutaj nie wiedzieliśmy. Jakoś inne nacje bardziej nam w tym temacie się kojarzyły, a tymczasem czekolady, chałwy czy serniki i wszelkiej maści torty - to ich specjalność. Co więcej są to naprawdę wysokiej klasy smakołyki, bez względu na to czy podane na złotym talerzu w eleganckiej restauracji czy kupione w papierowej torbie na straganie. Przy tej okazji warto wspomnieć o jednym z największych producentów wyrobów cukierniczych na świecie - Roshen, który pochodzi właśnie z Ukrainy! Założony w 1996 roku koncern szczyci się tym, że w swojej ofercie posiada nawet 350 rodzajów słodyczy, a o wysokim poziomie spożycia świadczy fakt iż produkcja sięga nawet 300 tysięcy ton rocznie. Mówiąc wprost, jeśli nie jesteście na rygorystycznej diecie naprawdę spróbujcie ukraińskich słodyczy, bo może się okazać, że to jedne z lepszych specjałów jakich w ogóle kosztowaliście ;)
2. JEDZENIE I POTRAWY
Można by się spierać od której potrawy zacząć. Skoro jednak obiad zaczyna się od zupy to pierwszeństwo oddajmy barszczowi. Narodowa potrawa ukraińska króluje wręcz na restauracyjnych stołach. I nie jest to jedynie wodnisty wywar, ale naprawdę pożywna zupa z odpowiednią "wkładką". Na talerzu znajdziecie mnóstwo buraków, kapustę, a nawet fasolę oraz inne warzywa. Na sam wierzch jeszcze spory kleks śmietany, a obok talerza obłędne czosnkowe bułeczki. Co ciekawe, barszczu próbowaliśmy w kilku knajpkach i za każdym razem smakował on inaczej.
Na koniec jeszcze jedna zupa, a mianowicie bogracz. Co prawda jest to zapożyczenie z kuchni węgierskiej gdyż chodzi o nic innego jak słynną zupę gulaszową. Jako, że Ukraina z Węgrami jednak graniczy to nie ma się co dziwić, że i ta potrawa jest popularna u naszych wschodnich sąsiadów. Smakuje za to zupełnie inaczej niż jej madziarska starsza siostra.
3. POLECANE MIEJSCA
Skoro już wiecie czego spróbować i co zjeść będąc w Kijowie, mamy dla Was jeszcze kilka rekomendacji jeśli chodzi o to gdzie zjeść.
- Ostatnia Barykada - na pierwszy ogień idzie naprawdę niezwykłe miejsce, które wcale nie jest łatwo znaleźć. Restauracja mieści się pod placem Niepodległości na specjalnie stworzonym piętrze centrum handlowego Globus. Dojeżdża się do niej windą (trzeba wcisnąć guzik OB), ale żeby wejść do środka należy znać hasło! Podpowiemy tylko, że jest to cytat ;) Następnie kolejne drzwi, opatrzone świecącymi dłońmi - każda to jeden rok spędzony przez Ukrainę w Związku Radzieckim. Dopiero za nimi znajduje się restauracja, która serwuje tylko i wyłącznie lokalne dania oraz lokalne napoje. Nie jest to może najtańsza propozycja, ale naprawdę trzeba tu przyjść. Ceny: barszcz ukraiński - 79 hrywien, wareniki - 99 hrywien, deser (tort orzechowy) - 89 hrywien, piwo - 59 hrywien.
- Mitla - kolejne miejsce, które jeśli nie wie się gdzie wejść można przeoczyć. Pomogła nam jednak zapraszająca do środka kobieta ubrana w lokalny strój. Restauracja znajduje się w podziemiu kamienicy, z zewnątrz której nic nie wskazuje na to, iż mieści tak znakomity lokal. Drewniane ławy, tkane obrusy, zupełnie jak w jakiejś chacie na końcu świata, a nie w centrum stolicy kraju. Do tego ludowa ukraińska muzyka. Nic tylko siadać i zamawiać. Ceny: barszcz ukraiński - 75 hrywien, wareniki - 58 hrywien, smażone pielmieni - 79 hrywien, piwo - 30 hrywien. Lokal mieści się przy ulicy Prorizna 21.
- Puzata Hata - fast food naprawdę nie musi być niezdrowy, nudny i niesmaczny. Puzata Hata jest tego jak najlepszym przykładem. To sieć bardzo popularnych na Ukrainie barów na każdą kieszeń. Otwarte od świtu do zmierzchu lokale wciąż są pełnie nienajedzonych gości. I choć są one nazywane fast food'em to naprawdę nie przesadzimy jeśli powiemy, że jedzenie tu serwowane nam smakowało. Dodatkowo wybór dań jest wręcz oszałamiający, a co równie istotne Wasze portfele będą jeszcze bardziej "uśmiechnięte". Jednym słowem - tanio, szybko i smacznie. Ceny: nasz zestaw na dwie osoby to: 2x barszcz ukraiński, pielmieni (porcja 14 sztuk), 2x naleśnik ze szpinakiem, wareniki z ziemniakami (porcja 6 sztuk) i kwas chlebowy (0,5l) - 204 hrywny. Lokale znajdują się w wielu miejscach w Kijowie, my odwiedziliśmy Puzatą Hatę na Placu Kontraktowym.
- Pyana Vishnya (Pijana Wiśnia) - na koniec propozycja raczej na wieczór. Skoro na południu Europy działają winiarnie to lokal ten śmiało można nazwać wiśniówkarnią. Słodka wiśniówka, która swoją mocą nie przekracza 20% to idealne zakończenie dnia. Podawana jest w naprawdę dużych kieliszkach, a nalewana po sam brzeg. Żeby donieść do stolika trzeba upić ją już przy barze. Do tego słodka czekoladka i czego chcieć więcej :) Ceny: kieliszek wiśniówki do pełna - 63 hrywny, czekoladka - 15 hrywien. Jest kilka lokali w Kijowie, my odwiedziliśmy Pijaną Wiśnię na rogu Placu Kontraktowego i Zjazdu świętego Andrzeja.
Uwielbiam odkrywać nowe kuchnie, a o Kijowie to akurat wiele dobrego słyszałam,
OdpowiedzUsuńPotwierdzamy :) wiele dobrego to idealne określenie! Kuchnia ukraińska, choć zbliżona do polskiej, potrafi zaskoczyć :)
Usuń