TOP 5 GÓRSKICH MIEJSC W CZARNOGÓRZE
Z czym Wam się kojarzy Czarnogóra? Zapewne pierwsze myśli pobiegną w kierunku wybrzeża i zachęcających do wypoczynku plaż. To słuszny trop, ale nie jedyny. Czarnogóra to również autentycznie zapierające dech w piersiach widoki. By się o tym przekonać najlepiej udać się w góry, które nawet leżąc na dmuchanym materacu w wodzie i tak ujrzycie. Jeśli lubicie dzikość natury będziecie oczarowani. Choć w niektóre miejsca pojedziecie długo, mierząc się z krętymi i wąskimi drogami, to na końcu szlaku zawsze czekać będzie nagroda. Zupełnie jak z tęczą - tam gdzie dotyka ziemi podobno ukryty jest skarb. Jeśli chodzi o tęczę to tylko legenda, w Czarnogórze to dzieje się naprawdę.
1. KANION RZEKI TARA
Zaczynamy z naprawdę wysokiego C. Choć tak na dobrą sprawę powinniśmy napisać z głębokiego C! Tara to najdłuższa, bo licząca sobie 149 kilometrów, rzeka w Czarnogórze. Z kolei jej kanion jest najgłębszym w Europie i jednym z najgłębszych na świecie - sięga niekiedy nawet 1250 metrów. Rozciąga się on na długości 80 kilometrów od granicy z Bośnią i Hercegowiną po miejscowość Bistrica. Mikroskopijna rzeka w dole i ostre szczyty, połączone prawie pionowymi ścianami skalnymi robią piorunujące wrażenie, bez względu na miejsce, z którego podziwia się kanion. A można to zrobić na kilka sposobów. Jednym z nich jest spływ Tarą, ale my wybraliśmy coś zupełnie innego ;) Postanowiliśmy bowiem z jednego końca na drugi zjechać. W tym celu udaliśmy się na słynny w Czarnogórze most Đurđevića. Szczerze mówiąc to najłatwiej dostępny punkt, z którego można podziwiać kanion. Znajduje się na drodze P4 i nie da się go ominąć jadąc z Serbii, a kierując na zachód Czarnogóry. Most o długości 366 metrów był w roku ukończenia (1940) największym mostem w Europie!!! W czasie II wojny światowej został częściowo wysadzony w powietrze i odbudowany w 1946 roku. Wróćmy jednak do naszych wspomnień ;) Czym dostać się z jednego brzegu na drugi? Oczywiście można łódką czy kajakiem, ale my postanowiliśmy to zrobić tyrolką! Krótki rozbieg, krzyk i za chwilę gigantyczna przepaść pod nogami. To chyba jeden z najlepszych momentów jakich udało nam się doświadczyć w czasie podróży. Jednocześnie chwila skłaniająca do refleksji, że tak naprawdę w tym wielkim świecie jesteśmy naprawdę jedynie małą cząsteczką. Ta przestrzeń dookoła, tylko Ty i lina. Ceny za tę przyjemność są zróżnicowane i zależą od długości trasy. Przyznamy się, my wybraliśmy tę najdłuższą - 20 € od osoby. Tyrolkę można zarezerwować przez Internet, ale nie robiliśmy tego. Pojechaliśmy na żywioł i bez kolejki, w promieniach zachodzącego słońca, odbyliśmy swój lot.
2. PARK NARODOWY LOVĆEN I JEZERSKI VRH
W czasie naszej czarnogórskiej wyprawy odwiedziliśmy dwa Parki Narodowe: Durmitor oraz Lovćen. Na początek słów kilka o tym drugim. Wycieczka do Parku Narodowego Lovćen to doskonała propozycja nawet na spędzenie popołudnia. Jeśli lubicie plażować to zróbcie to od rana, a po obiedzie ruszcie w góry. Na przykład z Kotoru to zaledwie godzina drogi autem! To najkrótsza trasa, ale my pojechaliśmy nieco naokoło. Z miejscowości Cetinje nie skręciliśmy w lewo do wioski Ivanova Korita, ale w prawo kierując się na Njeguši. To droga dłuższa mniej więcej o pół godziny, ale nagrodą były zapierające dech w piersiach widoki. Szczerze, to nawet nie wiemy ile naprawdę jechaliśmy bo zatrzymywaliśmy się dosłownie co kilka minut, wychodziliśmy z auta i nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom... Zdjęcia tego nie oddają, to trzeba zobaczyć, poczuć na własnej skórze, niejako dotknąć. Tylko spójrzcie.
Za wjazd do Parku Narodowego Lovćen się płaci, ale bilety naprawdę nie są drogie, kosztują 2 € od osoby. Opłatę uiszczacie na wjeździe, odbijając z głównej drogi. Najczęściej będzie tam szlaban, a obok budka strażnika, który do Was podejdzie. Lovćen liczy sobie ponad 6200 ha i został utworzony w 1952 roku. Na najwyższy szczyt Parku Narodowego - Štirovnik nie da się wejść, bowiem znajdują się na nim przekaźniki telewizyjne. Za to na drugi w kolejności - Jezerski Vrh już bez najmniejszego problemu. Praktycznie da się wjechać tam samochodem, zostawiając swój pojazd tuż przed podejściem na szczyt. Znajduje się tu parking tuż przy restauracji, a jeśli jest on zapełniony, to można skorzystać z kilku mniejszych nieco niżej. Jezerski Vrh o wysokości 1657 m n.p.m. to gratka nie tylko dla miłośników podziwiania pejzaży i panoram, ale też i dla wszystkich lubiących historię. Na szczycie wzniesiono bowiem Mauzoleum Piotra Petrovicia-Njegoša - biskupa Czarnogóry i ostatniego duchownego przywódcy tego kraju. By się tam dostać trzeba pokonać 461 schodów w wydrążonym w skale tunelu. Grobowiec wybudowano w 1974 roku, na miejscu niewielkiej cerkwi, która stała tutaj wcześniej. Wejście kosztuje 3 € od osoby, ale niekoniecznie jest to obowiązkowy punkt programu. My do środka nie wchodziliśmy, za to skupiliśmy się na tym co widać ze szczytu Jezerskiego Vrhu, a widać naprawdę wiele. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że dużą część kraju mamy tu jak na dłoni. Bez problemu dostrzec można Bokę Kotorską, Podgoricę, odległe góry Durmitoru czy Jezioro Szkoderskie. Co więcej podobno można stąd zobaczyć nawet włoski brzeg po drugiej stronie Adriatyku.
3. CRNE JEZERO
W Polsce magicznymi górskimi jeziorami należy z pewnością nazwać Morskie Oko lub Czarny Staw. Z kolei dla Czarnogórców takim magnesem jest Crno Jezero - największe z 18 polodowcowych jezior w masywie Durmitor. Położone na wysokości 1416 m n.p.m., tak naprawdę składa się z dwóch zbiorników: dużego i małego, połączonych ze sobą wąskim przesmykiem. Jezioro jest niesamowicie przejrzyste, dlatego toń wody potrafi mienić się w słońcu czarującą paletą barw. Dodatkowo ponad linią lasu strzelają w górę ostre i groźne szczyty Durmitoru - liczące sobie ponad 2000 metrów Savin Kuk i Medjed. Tacy dwaj śpiący rycerze, strzegący skarbu. Jezioro można obejść dookoła bardzo prostą, licząca sobie około 3,5 kilometra ścieżką. Prowadzi on miejscami tuż przy brzegu jeziora, a momentami wkrada się delikatnie w poszycie lasu. Propozycja nawet dla najbardziej leniwych piechurów. Nad Crne Jezero najlepiej dojechać jest z miejscowości Žabljak, położonej dosłownie kilka kilometrów wcześniej. Co ciekawe - to najwyżej położone miasto w całej byłej Jugosławii (1450 m n.p.m.).
4. ĆUREVAC
Jeśli dotrzecie już nad Crno Jezero i do Žabljaku, to nie pędźcie jak najszybciej w stronę wybrzeża. Zostańcie w tej okolicy jeszcze choćby przez kilka chwil. Warto! Jedną z absolutnych perełek jest Ćurevac - liczący sobie ponad 1600 m n.p.m. szczyt, z którego doskonale widać kanion rzeki Tara. Ruszając z centrum Žabljaku do przejechania (lub jak kto woli do przejścia) jest tylko 15 kilometrów, ale od razu uprzedzamy - łatwo nie będzie. Droga jest wąziutka, akurat na jeden samochód. Jeśli spotkacie kogoś jadącego z drugiej strony, to będziecie się musieli po prostu mijać na przysłowiowe zapałki. Ahoj przygodo! Za to jak już tam dotrzecie... niewiele jest miejsc, o których mówimy i wspominamy, że można by stać godzinami i wpatrywać się w bezkres otaczającego nas świata, ale Ćurevac to jedno z nich! Nie zdziwcie się jeśli będziecie tam sami i chyba dobrze, bo takie cuda najlepiej smakują we wszechogarniającej ciszy i spokoju.
5. MOMČILOV GRAD
Na koniec jeszcze jedno miejsce w Parku Narodowym Durmitor - Momčilov Grad. Jeśli nazwiemy je dachem Durmitoru to wiele się nie pomylimy. Widać stąd całą okolicę jak na dłoni. Widać rzecz jasna przy dobrej pogodzie ;) My niestety nie mieliśmy tego szczęścia, spotkała nas tu ulewa i mgła. Niby nic specjalnie niezwykłego jeśli jest się na wysokości prawie 1800 m n.p.m.. Wzięliśmy jednak pogodę na przeczekanie i co nie co udało nam się uchwycić. Co ciekawe znajduje się tu ostatnia stacja wyciągu, którym kiedyś można było ponoć dostać się z samego Žabljaku. Od wielu lat jednak jest on nieczynny i popada w ruinę. Działa za to restauracja, w której zjedliśmy świetną zupę cebulową. Na przeczekanie ulewy jak znalazł.
Wiemy doskonale, że Czarnogóra cieszy się przede wszystkim uznaniem wśród turystów lubiących wypoczywać nad wodą. Jeśli jednak śledzicie nasze poczynania, to z pewnością zauważyliście, że leniuchować na plaży nie lubimy, bardziej z nas takie górskie powsinogi ;) Ten post powstał z myślą, by pokazać, że Czarnogóra to nie tylko plaże i Adriatyk, ale również coś więcej. Kiedy rozdawano dary od Matki Natury ten kraj chyba naprawdę ustawił się na początku kolejki...
Komentarze
Prześlij komentarz