TOP 3 RZECZY, KTÓRE WARTO ZROBIĆ, BY ODKRYĆ MIKULOV
Kojarzycie Mikulov? To miasto na południu Czech, tuż przy granicy z Austrią. Cześć z Was być może kiedyś tędy przejeżdżała podróżując do Wiednia lub jeszcze dalej. Wstyd się przyznać, ale my też często byliśmy tam tylko "przejazdem". Dlatego szukając miejscówki do spędzenia ostatniego Sylwestra, po krótkiej naradzie postanowiliśmy, że tym razem jedziemy na Morawy. W kilka dni tak dobrze poznaliśmy Mikulov, że dzisiaj czas na prawdziwe TOP 3. Teraz to miasto nie będzie miało przed Wami żadnych tajemnic ;) Zapraszamy!
1. SPÓJRZ NA MIKULOV Z GÓRY
Panorama miasta wraz z imponującym zamkiem towarzyszy nam już w czasie jazdy główną drogą. Jednak co to za przyjemność podziwianie widoków tylko z okien samochodu. To trzeba zobaczyć nie przez szybę i nie w błyskawicznym tempie. Nad tym widokiem warto pokontemplować, wpatrzeć się w niego i zatracić na dobre. Jeśli będziecie szukać takiego miejsca wybierzcie się na Świętą Górkę. Svatý Kopeček wznosi się nad Mikulovem na wysokość 363 metrów n.p.m. i dostarczy naprawdę pięknych pejzaży. Co więcej to rezerwat przyrody, w którym można spotkać zagrożone i rzadkie gatunki roślin i zwierząt. Święta Górka posiada również bogate tradycje pielgrzymkowe. Znajdująca się tutaj droga krzyżowa należy do najstarszych na ziemiach czeskich. Pierwszych siedem kapliczek oraz Kapica Grobu Pańskiego zbudowane zostały w XVII wieku, zaś do obecnych czternastu przystanków powiększono ją w latach 1750-1775. Na samej górze znajduje się Kaplica św. Sebastiana z dobudowaną w późniejszym czasie zakrystią oraz dzwonnica. Obie budowle są dostępne do zwiedzania od lipca do połowy września. Do szlaku na Świętą Górkę prowadzi ulica Novokopečná, znajdująca się w zasadzie tuż przy ścisłym centrum miasta. Sama wędrówka na szczyt powinna Wam zająć około 20, 30 minut z przerwami na zdjęcia. Jeśli dopisze pogoda i po drodze nie spotkacie zbyt wielu ludzi, to uwierzcie, będzie co wspominać.
Drugie miejsce, które również doskonale nadaje się do podziwiania Mikulova z lotu ptaka to Kozi Gródek (Kozí Hrádek). Jest to niewielkie wzgórze, na szczycie którego wybudowano fort artyleryjski. Jego wieża jest otwarta dla wszystkich chętnych, ale tylko wówczas gdy powiewa na niej flaga. Niestety w czasie całego naszego wyjazdu flagi w ogóle nie było na maszcie... W takim wypadku nie pozostaje nic innego jak tylko skorzystać z małych tarasów znajdujących się u podnóża wieży. Stąd jednak też rozpościerają się piękne widoki ;)
2. POCZUJ SIĘ GOŚCIEM NA ZAMKU RODU DIETRICHSTEINÓW
Zamek w Mikulovie, czyli perła w koronie miasta i całego regionu to miejsce, którego nie da się przeoczyć. Traficie tu i z Rynku, a także z pobliskich uliczek, bowiem na Zamek prowadzi kilka dróg i ścieżek. My co prawda mogliśmy zachwycać się nim tylko z zewnątrz, ale i tak budowla robi wrażenie. Jego historia sięga XIII wieku, kiedy to w tym miejscu postawiono kamienny gród należący początkowo do rodziny Liechtensteinów. Jednak najważniejszy okres, a zarazem rozkwit zamku nastąpił pod koniec XVI stulecia, po przejęciu majątku przez Dietrichsteinów, którzy sukcesywnie go przebudowywali i rozbudowywali. Przepych widać już z zewnątrz, w postaci gigantycznej Bramy Ogrodowej, samych ogrodów czy na dziedzińcu. Zamek prezentuje się dumnie zarówno w ciągu dnia jak i po zmierzchu, kiedy oświetlenie dodaje mu odpowiedniego czaru i powabu. Kamienna ścieżka okalająca budowlę jest też głównym miejscem odpalania noworocznych fajerwerków ;) Obecnie Zamek jest siedzibą Muzeum Regionalnego w Mikulovie, które można zwiedzać od kwietnia do końca listopada. Jeśli chcecie zajrzeć do środka musicie wybrać jedną z wielu tras z przewodnikiem lub udać się na którąś z ekspozycji. Co ciekawe w piwnicy zamkowej znajduje się jedna z największych w Europie beczek na wino, mogąca pomieścić około 101 tysięcy litrów.
3. NAPIJ SIĘ WINA W LOKALNEJ WINOTECE
Kto z Was nie zachwyca się winami z Włoch, Francji, Chile czy RPA. Znają je prawie wszyscy. Hmm...a próbowaliście kiedyś wina z Czech? Choć poprawniej należałoby napisać z Moraw. To właśnie tutaj, w najbardziej nasłonecznionej części naszych południowych sąsiadów znajduje się około 20 tysięcy hektarów winnic! Z kolei Mikulov śmiało można nazwać stolicą morawskiego winiarstwa, bowiem w jego najbliższej okolicy uprawia się winorośl w aż 182 winnicach na terenie 30 gmin. Zatem być tutaj i niczego nie spróbować? ;) Gdzie się nie obejrzeć sklepy z winem czy winoteki. W niektórych z nich znajdują się nawet specjalne kraniki, gdzie wystarczy podłożyć swoją, nawet plastikową, butelkę i nalać sobie tyle wina ile tylko chcecie. I co najważniejsze, ten szlachetny, morawski trunek wcale nie jest drogi. W winotece kieliszek naprawdę dobrego wina kosztuje zwykle od 30 do 50 Kč (5 - 9 złotych). Natomiast w rodzajach możecie bez liku przebierać. Nam do gustu najbardziej przypadła Palava, czyli szczep wymyślony w Czechach. Spróbujcie jednak i innych: Frankovka, Veltlinské zelené czy Muškat moravský - to tylko niektóre jakich warto skosztować. I koniecznie wypijcie je w jednej z kilku winotek znajdujących się przy Rynku w Mikulovie, na przykład: (Ne)vinná kavárna lub Vinotéka Volařík. Będziecie zachwyceni! :)
Komentarze
Prześlij komentarz