SPACEREM PO TBILISI
Podróżując po Gruzji, prędzej czy później i tak traficie do Tbilisi. Stolica i największe miasto tego kraju dla jednych jest miejscem, do którego chętnie się wraca, a dla innych jest już zdecydowanie zbyt mało związane z Gruzją. Dla nas Tbilisi było przede wszystkim doskonałą bazą wypadową, ale o tym jeszcze Wam napiszemy. Dzisiaj zapraszamy Was na krótki spacer po stolicy.
Nasz spacer rozpoczniemy nieco poza ścisłym centrum Tbilisi, ale właśnie po to, by do śródmieścia się dostać. Proponujemy Wam punkt startowy w Parku Europejskim, stąd kolejką linową pojedziemy pod twierdzę Narikala górującą nad miastem. Zanim ruszymy, musicie się jeszcze zaopatrzyć w miejską kartę, dzięki której będziecie mogli podróżować po Tbilisi metrem, autobusami czy właśnie kolejką linową. Karty kupicie na każdej stacji metra (kosztuje 2 GEL), a następnie doładowujecie ją dowolną kwotą w kasach metra czy choćby przy kolejce. Jeden przejazd metrem kosztuje 0,5 GEL, ale akurat kolejka jest droższa - przejazd w jedną stronę kosztuje 2,5 GEL. Skoro macie już swoją kartę to ruszamy.
Z okien kolejki pięknie widać panoramę całego miasta. Oczywiście drogę do twierdzy można też odbyć na piechotę, ale uwierzcie nam - jeszcze Was nogi będą boleć. Zanim pójdziemy w stronę Narikala warto podejść pod pomnik Matki Gruzji (Kartlis Deda). Jest to wysoki na 20 metrów monument przedstawiający kobietę trzymającą miecz oraz wino. Wino ma symbolizować gościnność dla przyjaciół przybywających do kraju w dobrych zamiarach, zaś miecz to ostrzeżenie dla wrogów. Pomnik, który został wzniesiony w 1958 roku ma zatem ukazywać gruzińskiego ducha narodu. Wracając drogą w kierunku górnej stacji kolejki możemy albo wejść do ogrodu botanicznego, albo prosto kierować się do twierdzy Narikala. Jej nazwa pochodzi od tureckiego wyrażenia "naryn kala" co znaczy "mała twierdza". Pierwsze zabudowania w tym miejscu pochodzą z IV wieku i zostały wzniesione przez Persów. Od tego czasu twierdza była wielokrotnie najeżdżana, burzona i rozbudowywana. Dobrze zachowane mury obronne to konstrukcje z XVI i XVII wieku.
Czas schodzić w dół, w kierunku Starego Miasta. Po drodze jednak usłyszycie szum wody. Niewiele osób o tym wie, ale to wodospad. Jest dość skrzętnie ukryty między budynkami i wzgórzem, ale warto tu podejść na chwilę. Wśród gwaru i zgiełku miasta, to idealne miejsce na odpoczynek.
Od wodospadu prosta droga do tureckiej dzielnicy Abanotubani, szczycącej się łaźniami miejskimi oraz pięknie wyglądającym szczególnie wieczorem meczetem. Do wyboru mamy tutaj łaźnie publiczne, a także prywatne pokoje kąpielowe. My z tej przyjemności co prawda nie korzystaliśmy, ale może Wy macie ochotę?
Teraz przejdziemy na drugą stronę rzeki. Wybieramy most Metekhi, by dotrzeć na doskonale położony nad urwiskiem XIII-wieczny kościół Metekhi. Pierwotnie został on wzniesiony w V wieku jako część zespołu pałacowego twórcy Tbilisi - króla Wachtanga Gorgasalego. 800 lat później cały obiekt całkowicie zburzyły wojska mongolskie. Odbudowano go w XIII wieku, ale pod koniec XVIII stulecia znów został zniszczony, tym razem przez Persów. Z całego kompleksu pałacowego zachował się tylko kościół, który do dzisiaj jest jednym z pocztówkowych widoków Tbilisi. Wstęp do środka jest bezpłatny. Obok świątyni wznosi się pomnik króla Wachtanga Gorgasalego z 1958 roku.
Sprzed kościoła Metekhi najlepiej ulicami Gvinis Agmarti, H. Gonashvili oraz K. Eristavi , czyli sercem dzielnicy ormiańskiej, dotrzeć pod jedną z największych na świecie świątyń prawosławnych - Katedrę świętej Trójcy (Cminda Sameba). Jest to stosunkowo nowa budowla, będąca jednocześnie wotum wdzięczności za odzyskanie przez Gruzję niepodległości. Jej budowa rozpoczęła się w 1995 roku. Nawa główna katedry liczy sobie aż 68 metrów wysokości, a całość obiektu 105,5 metra. Jej powierzchnia to ponad 5 tysięcy metrów kwadratowych, a żeby liczb było jeszcze więcej - wewnątrz znajduje się aż 11 ołtarzy. Katedra jest doskonale widoczna w zasadzie z każdego miejsca Tbilisi, więc może być też świetnym punktem orientacyjnym.
Czas wrócić z powrotem na Stare Miasto. Tym razem jednak przejdziemy się niezwykłym mostem Pokoju. Jego otwarcie odbyło się 6 maja 2010 roku, ale co ciekawe konstrukcja nie powstawała w Tbilisi. 150-metrowy most został wykonany we Włoszech i przetransportowany do Gruzji w ponad 200 ciężarówkach!!! Każdy kto widzi most Pokoju ma najróżniejsze skojarzenia jeśli chodzi o jego wygląd. Najbardziej popularnym porównaniem jest to do ... podpaski. Zobaczcie sami. Naszym zdaniem konstrukcja najlepiej prezentuje się wieczorem, gdy jest podświetlona.
Kiedy dotrzemy na drugi brzeg rzeki najlepiej jest się zagłębić w gąszcz knajpek i restauracji, jakich na Starym Mieście znajdziemy całą masę. Kote Afkhazi czy Erekle II to tylko nieliczne ulice, na których dosłownie każdy znajdzie coś dla siebie. Trzeba po prostu odłożyć na bok mapę oraz przewodnik i po prostu pobłądzić w wąskich uliczkach.
Najedzeni? No to możemy ruszać w dalszą drogę. Na początek warto zajrzeć do Katedry Sioni. Została ona wzniesiona w latach 575 - 639 i do dzisiaj cerkiew jest najważniejszym budynkiem sakralnym w całym kraju. Wszystko za sprawą krzyża św. Nino, a więc największej relikwii Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego. Prawdopodobnie to właśnie w skarbcu tej świątyni jest on przechowywany. Oryginał nie jest udostępniony zwiedzającym, można jedynie zobaczyć jego kopię, która znajduje się wewnątrz kościoła.
Idąc dalej ulicą Kote Atkhazi wejdziemy na Plac Wolności. Wcześniej nosił on nazwę Erywańskiego, potem Berii, a potem do 1991 roku - Lenina. To jeden z głównych punktów miasta. Na jego środku stoi pozłacana figura patrona Gruzji - św. Jerzego. Z jednej strony placu widać gmach ratusza z wieżą zegarową, zaś z drugiej chyba najdroższy hotel w mieście - Marriott. Plac Wolności jest również początkiem najbardziej reprezentacyjnej ulicy Tbilisi, a więc alei Rustaveli. To przy niej znajdują się budynki Parlamentu (stracił swoje polityczne znaczenie po przeniesieniu siedziby do Kutaisi), Gruzińskie Muzeum Narodowe, Galeria Narodowa czy Opera, a także wiele eleganckich butików i sklepów.
By dobrze poznać Tbilisi na pewno nie wystarczy jeden dzień. 24 godziny to jednak dobry czas, który można poświęcić na odwiedzenie TOP atrakcji stolicy Gruzji. Tak jak wspominaliśmy we wstępie, Tbilisi to również dobra baza wypadowa. Gdzie i w jaki sposób można się udać? Przeczytacie o tym w kolejnym poście.
Kiedy dotrzemy na drugi brzeg rzeki najlepiej jest się zagłębić w gąszcz knajpek i restauracji, jakich na Starym Mieście znajdziemy całą masę. Kote Afkhazi czy Erekle II to tylko nieliczne ulice, na których dosłownie każdy znajdzie coś dla siebie. Trzeba po prostu odłożyć na bok mapę oraz przewodnik i po prostu pobłądzić w wąskich uliczkach.
Komentarze
Prześlij komentarz