OKOLICE KUTAISI - część II
Odkrywając Gruzję dopiero na miejscu przekonaliśmy się, tak naprawdę, ile ten kraj ma do zaoferowania. Ostatni wpis w całości poświęciliśmy na region Imeretia i krótkie wypady z miasta Kutaisi. Teraz będzie podobnie, choć zapewniamy, że na pewno niemonotonnie. Przed Wami góry, wodospady, a także znane gruzińskie wina. Zapraszamy.
1. PRZEŁĘCZ ZEKARI
Przełęcz Zekari położona na wysokości 2182 metrów n.p.m. znajduje się około 80 kilometrów na południe od Kutaisi. To miejsce graniczne regionów Imeretia oraz Samcche - Dżawachetia. Spytacie po co tu jechać. Odpowiemy krótko: po widoki, przestrzeń i ciszę. To jest już Mały Kaukaz, co prawda bez lodowców, ale i tak robi wrażenie. Jeśli macie do dyspozycji terenowy samochód, to warto zboczyć z głównej trasy i podjechać pod jeden z wielu w tej okolicy domków pasterskich. Na ogół są one otwarte i ogólnodostępne. Wewnątrz znajdziecie drewno, więc z rozpaleniem kominka nie będzie problemu. To zatem idealne miejsce na piknik. Nie często bowiem zdarza się jeść posiłek z takim widokiem!
2. WODOSPADY ONIORE I TOBA
Teraz na chwilę wyjeżdżamy z Imeretii i zabieramy Was nad dwa wodospady znajdujące się w regionie Megrelia - Górna Swanetia. To wodospady Oniore i Toba. By się tutaj dostać musicie skorzystać z usług lokalnych przewodników, bowiem trasa przebiega bez wyznaczonych szlaków. Trzeba będzie także przechodzić przez rzekę. Pierwsze, górskie odcinki drogi można przemierzać ciężarówką. Już sama przejażdżka jest niezapomnianym wrażeniem. Musicie tylko uważać na gałęzie i co chwila się schylać. Nie jedziecie bowiem w kabinie auta, a na pace. Gdy droga się skończy, czas iść pieszo. Trudy wspinaczki wynagradzają jednak widoki wodospadów. Najpierw Oniore, a w drodze powrotnej Toba. Co ciekawe, ten drugi to wodospad kaskadowy. Można zatem w zasadzie bez zamaczania się wejść na jeden z jego poziomów. Zobaczcie sami.
3. KATSKI PILLAR
To miejsce z niezwykłą wręcz historią. Pierwsza ekspedycja naukowa dotarła na szczyt wapiennej skały dopiero w 1944 roku i natrafiła tam na ślady średniowiecznej pustelni. Obecnie mieści się tu niedawno odrestaurowana cerkiew - Klasztor Katskhis Sveti. W niej mieszka jeden mnich, praktycznie całkowicie odizolowany od świata zewnętrznego. Wejść na skałę nie można, jest bowiem ona niedostępna dla wszystkich poza mnichem, ale można podejść pod zamkniętą na kłódkę drabinę. Obok na wysięgniku znajduje lina, dzięki której transportowana jest żywność do klasztoru. Na samym dole dostępne dla wszystkich są jeszcze ruiny średniowiecznych murów i dzwonnicy oraz główna świątynia klasztorna. Wstęp jest bezpłatny, a dojechać tutaj najlepiej taksówką. Ewentualnie można wysiąść po drodze z marszrutki jadącej do Chiatury.
4. CHIATURA
Chiatura to z pozoru miasto jakich w Gruzji jest wiele. Trochę zaniedbane, z górniczą historią. W czasach Związku Radzieckiego znajdowały się tutaj prężnie działające kopalnie manganu. Jednak to nie one są magnesem przyciągającym do Chiatury. Są nimi bowiem kolejki linowe, prowadzące z centrum na kopalniane szczyty. Ten rodzaj transportu miejskiego powstał w latach 60-tych XX wieku, a część linii nadal jest w użytkowaniu. Wagoniki są niewielkie i zmieści się do nich zaledwie kilka osób. Przeżycie jest niesamowite!!! Przez malutkie, okrągłe okienka widać niedużo, ale sam odgłos jadącej kolejki już może przyprawić o szybsze bicie serca. Czy warto się przejechać? Oczywiście, że tak! Czy to bezpieczne? Nigdy nie słyszeliśmy o jakimkolwiek wypadku kolejki linowej w Chiaturze. Warto wybrać się również na spacer po mieście i zobaczyć kilka innych, nieczynnych już stacji, na których jeszcze pozostały wagoniki.
5. WINIARNIE
Na koniec trochę smaku Gruzji w butelce, czyli czas na wino. Naród szczyci się tym, że to właśnie ich kraj jako pierwszy na świecie zacząć uprawiać winorośl i produkować wino. Sami Gruzini datują to na około 5 tysięcy lat p.n.e. Czy to prawda? Pewnie nigdy się nie dowiemy, choć wykopaliska archeologiczne dowodzą, że na terenach dzisiejszej Gruzji produkowano ten trunek około 3 tysiące lat p.n.e. Obecnie występuje tu ponad 500 gatunków winorośli, a wiele gruzińskich rodzin tradycje winiarskie praktykuje po dziś dzień, samemu je wytwarzając. Być w Gruzji i nie spróbować wina? To w zasadzie niemożliwe. Wino spotkacie wszędzie. Na jarmarkach, targach, w sklepach, restauracjach, a nawet na przyulicznych straganach. Często sprzedawane jest nawet w plastikowych butelkach, ale nie ma się czym zrażać - jest przepyszne. My polecamy Wam ruszyć w drogę tak zwanym szlakiem winnym (Wine Route). To idealna okazja do zwiedzenia tutejszych winnic, poznanie historii, procesu wytwarzania i oczywiście degustacji. Możecie albo sami, na własną rękę wynająć auto z kierowcą i objechać kilka z nich lub skorzystać z oferty wielu firm turystycznych.
To właśnie jest Gruzja. Tutaj na każdym kroku można znaleźć coś pięknego i wspaniałego, coś co ma klimat. Jeśli byliście w Gruzji to dajcie znać czy jesteście tak samo zakochani w tym kraju jak my.
Ten post bardzo nam się przyda już niedługo, niestety musieliśmy odwołać nasz lot do Kutaisi tuż po Wielkanocy, ale Gruzja nadal zostaje ważnym punktem na naszej liście. Bardzo fajny artykuł i świetne zdjęcia! Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńDziękujemy! :) Polecamy Gruzję z całego serca! Nas tak zauroczyła, że już planujemy kolejny wyjazd :) Na pewno nie będziecie zawiedzeni :)
Usuń